06:11

Moja historia z bokserem cz.2

Jak część pierwsza była poświęcona historii mojego pierwszego psiaka, którego moja pamięć kojarzy jako schorowanego, a opowiadania starszych malują go na wspaniałego psa, tak ta będzie w 100% moją historią. Bo to ja się nim opiekowałam, ja to pamiętam i widziałam, dlatego nie chciałbym, abyście pomyśleli, że faworyzuję drugiego psiaka z jakiegoś powodu, bo tak nie jest. Kocham oba psiaki mimo, że Atina nie pamiętam  
Wszystko zaczęło się, że moim chyba największym marzeniem było kupno psa jednak tryb życia jaki prowadzimy nie do końca sprzyjał psiakowi. Lecz pewien dzień zmienił to wszystko. Tata pokazał mi zdjęcie pręgowanego bokserka. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Bratu było to obojętne, ponieważ woli koty jednak mama od razu powiedziała N.I.E!
Namawialiśmy ją bardzo długi czas, aż w końcu zgodziła się! Zarezerwowaliśmy Jima i pojechaliśmy po niego :) Jim był bokserem z rodowodem, był bardzo kochany! Zajmowałam się nim, opiekowałam, bawiłam, wychodziłam, jednak stało się coś co zmieniło moje nastawienie na zawsze.
Był to wtorek, wróciłam ze szkoły, wypuściłam Jima z klatki i wyszliśmy na jego małe potrzeby. Wszystko było w porządku do momentu gdy wrócił tata i zaczęliśmy się bawić. Niestety ułamek sekundy. Zakrztusił się. Zaczął kaszleć. Zwymiotował.  Podbiegliśmy do niego i próbowaliśmy go uratować, wsiedliśmy do auta i udaliśmy się do weterynarza, jednak było już za późno. Okazało się, że kawałek NAMOCZONEJ ( tak jak zalecał hodowca) karmy przykleił się do tchawicy
 Był z nami zaledwie parę tygodni
Pewna część nieba nazywana jest Tęczowym Mostem.
Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś, kto pozostał po tej stronie, udaje się na Tęczowy Most.
Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele mogą bawić się i biegać razem. Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca. Jest im ciepło i przytulnie. Wszystkie te, które były chore i stare powracają w czasy młodości i zdrowia. Te które były ranne lub okaleczone są znów całe i silne. Są takie, jakimi je pamiętamy w czasach i dniach, które przeminęły.
Tam zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem: każde z nich tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby, którą pozostawiła po drugiej stronie. Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą, a jego nogi poruszają się wciąż prędzej i prędzej. To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotkacie, obejmiecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na twoją twarz, twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb. Spojrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela, który na tak długo opuścił twe życie, ale nigdy nie opuścił twego serca...
A potem przejdziecie przez Tęczowy Most - już razem...
autor: Nieznany



JIMBALKU MÓJ KOCHANY! KOCHAM CIĘ CAŁYM SERDUSZKIEM, CIĘŻKO MI SIĘ OTRZĄSNĄĆ PO TWOJEJ ŚMIERCI JEDNAK ŻYĆ TRZEBA DALEJ, MAM NADZIEJĘ, ZE CZEKASZ TAM NA MNIE
Copyright © 2014 DOGarnia , Blogger